poniedziałek, 8 kwietnia 2013

UWAGA SPOJLER, czyli zbiorowa (albo i nie) inteligencja w praktyce.

Co to jest spojlowanie? Kiedy Jędrzej Skrzypczyk przez całą drogę w 194 (kierunek Krowodrza Górka) opowiada o tym, kto i jak zginie w Grze o Tron. I jak już napisała Karolina (tutaj sobie poczytajcie), jest to naprawdę denerwujące.
Ale co kiedy są to programy telewizyjne? I robimy to wspólnie z grupą zapaleńców równych sobie?

Przykład Robinsonów jest nam już doskonale znany – ludzie spiknęli się na forum i przewidywali jaki będzie koniec programu. Wyszukiwali jak najwięcej danych, które świadczyłyby o długości pobytu danej osobie na wyspie, po czym wymieniali się nimi. Piękne prawda? Wszystko oczywiście z żądzy wiedzy i tej obrzydliwej ludzkiej ciekawości.

No to może dzisiaj anegdotka jak to ja, całkiem niedawno temu, też chciałam się pobawić w przewidywanie finalistek pewnego programu, co prawda w pojedynkę, bo metody forumowiczów są raczej żałosne (pewnie dlatego, że mają średnio 12 lat i różowe kucyki), ale równie owocnie co w grupie.

Tak, zdarza mi się obejrzeć Top Model. Nie miejsce, nie czas, żebym tutaj Wam opowiadała dlaczego, no po prostu takie mam guilty pleasure, lubię sobie pooglądać jak te chude szkapki się tam przewracają i wyrywają sobie włosy, żeby tylko przejść dalej.
Podczas drugiej edycji postanowiłam, że spróbuje swoich sił jako Spojler-Woman i zaczęłam wyszukiwać informacji, któż to mógł dostać się do ścisłego finału (trójka dziewczyn). Co prawda uczestniczek w finale było 13, więc szanse na odgadnięcie były dość spore, jednak sama przyjemność przegrzebywania Internetu była niewiarygodna. Zatem mam dla Was coś luźnego, gdybyście chcieli oderwać się od ambitnych zajęć i pobawić się w

SPOJLOWANIE POLSKICH PROGRAMÓW

 4 ZŁOTE RADY EWELINY WILLMANN:

1) FACEBOOK. Mimo, że uczestniczki programu podpisują kontrakt z TVN-em i teoretycznie mają milczeć jak grób w czasie trwania programu (jak wiadomo nagrywanie ma miejsce kilka dobrych miesięcy przed emisją), to jak to u kobiet bywa, nie byłyby sobą jakby chociaż maleńkiej foteczki z programu nie wrzuciły. Tak można było mniej więcej zorientować się, która kiedy odpadnie, zwłaszcza, gdy pod zdjęciami widniały komentarze w stylu „Jesteś jeszcze w domu modelek?”, na co uczestniczka odpisała „Nie mogę Ci zdradzić, słodka tajemnica”, a dzień później wrzuciła zdjęcie z rodzinnego, domowego obiadku. Czyli wyleciała. Punkt dla mnie.

2) PUDELKI, PLOTKI, KOTKI, POMPONIKI I INNE TAKIE. Portale plotkarskie – nikt nie czyta, ale jak się przy znajomych pochwalisz, że Chris Brown już nie bije Rihanny, to nagle wszyscy wiedzą. Właśnie tam również znajdowałam złoża informacji po których można było wywnioskować kto odpadnie, albo wręcz przeciwnie, kto ma chody u jurorów i celebrytów. Wiadomo w każdym programie niektórzy są faworyzowani.

3) OBSERWACJA – tutaj ważne jest obserwowanie tego co się dzieje w programie. Kiedy pokazywane są początkowe castingi, wiadomo, że jeżeli robią materiał o jakieś dziewczynie (najczęściej mówiący o tym, że zdechł jej pies i cierpi, albo miała wycinane migdałki i to zmieniło jej osobowość), to ta przejdzie dalej. Dodatkowo w odcinkach castingowych i półfinałowych w czołówce można dostrzec twarze dziewczyn z finałowej 13. Jakby tego mało to w każdym odcinku jest reklama agencji modelek, z którymi program trzyma sztamę i podczas tej reklamy również widzimy finalistki.

4) PRODUCENCI TO FAJTŁAPY – w Polsce produkcja takich programów kuleje, tak jak i same programy. Nie dziwota, więc, że tak naprawdę po jednym odcinku już wiadomo kto ma szanse na ścisły finał. Musi być jedna ładna, która ma szansę wygrać, ale przede wszystkim jedna sierotka, której wszyscy współczują, na przykład taka: 




Jak widać to biedaczysko nic sobą nie prezentuje, miało kosę z jurorami po każdym odcinku, kilka razy groziło jej wypadnięcie z programu. Jednak po każdej emisji, na FB powstawały fanpage z jej genialnymi tekstami (np. ‘chciałabym cofnąć czas i wziąć tą książkę’ – 34 996 fanów) i filmy na YT, więc producenci wiedzieli, że nawet gdyby wyglądała na zdjęciach jak koń i chodziła tak samo po wybiegu – należy ją zostawić. Była w ścisłym finale – choć tam już odniosła sromotną porażkę z jakąś inną śliczną buzią. Producenci jednak nie potrafią się za bardzo bawić z widzami i rzucać wskazówki (tak jak miało to miejsce w Robinsonach), bo w Polsce spojlowanie jest rzadką praktyką.

Z takimi informacjami możecie spokojnie ruszać w świat programów telewizyjnych, żeby zespojlować wszystko co możliwe. Osobiście już mniej więcej wiem, kto w trzeciej edycji Top Model ma największe szansę na wygranie. Zobaczymy czy moje badania zakończą się powodzeniem.


PS. Wracając do bulwersującego tematu producentów filmowych z poprzednich zajęć, pamiętacie wywód na temat tego, że Studio Rysunkowe w Bielsku-Białej ściga biednego nastolatka za publikowanie w Internecie odcinków Koziołka Matołka? Samo studio powiedziało tylko tyle.





PS 2. Pewnie dlatego nie zarejestrowano w prokuraturze sprawy, bo Koziołka Matołka zrobiło Studio Miniatur Filmowych w Warszawie.




Buziaczki!

0 komentarze:

Prześlij komentarz